Byłyśmy pod tym adresem w sobotę. Młoda sunia w typie owczarka podhalańskiego w niewielkim kojcu dobudowanym do blaszanego silosa na zboże. W dodatku od południowej strony... Taki silos przy upalnej pogodzie działa jak rozgrzany do czerwoności piec. Rozmowa z właścicielką psa była długa i przykra dla obu stron. Dałyśmy pani dwa dni na przeniesienie psa w inne miejsce i odjeżdżałyśmy stamtąd z ciężkim sercem.
Jechałyśmy tam wczoraj przygotowane na interwencyjny odbiór psa, jeśli zastaniemy go w tym samym patowym położeniu. Na szczęście mogłyśmy odetchnąć z ulgą - sunia została przeniesiona na duży ogrodzony i zacieniony trawnik kolo domu, a pani już zamówiła nową budę i nowy kojec, który stanie częściowo w cieniu drzew.
Czasem jest tak, że ludzie zaniedbują zwierzęta, bo życiowe problemy biorą górę i pochłaniają całą uwagę, energię i finanse. Nie jest to żadne usprawiedliwienie, ale "lepiej późno niż wcale"...
Psy zamknięte w ciasnych kojcach-klatkach to dla nas w ogóle bardzo ciężki temat. O ile przepisy ustawy o ochronie zwierząt regulują kwestię długości uwięzi i w związku z tym sporo się o tym słyszy i stosunek do łańcuchów trochę się zmienił, o tyle trzymanie psów w kojcach nie jest regulowane żadnymi przepisami i wywalczenie dla tych psów lepszych warunków jest piekielnie trudne. A przecież pies to zwierzę potrzebujące ruchu, nowych bodźców, kontaktu z ludźmi i z innymi zwierzętami.. Siedząc 24 h na dobę w klatce o pow. kilku metrów kwadratowych cierpi, choćby miał zapewnioną najlepszą karmę i czystą wodę. Czy naprawdę tak trudno to zrozumieć?
****************************************************************
Każda INTERWENCJA to dziesiątki kilometrów, czasem nawet setki.
Z niektórych przywozimy psiaki.
Potrzebujemy Twojego wsparcia by móc pomagać.
Jak pomóc?
1. Przekaż dowolną darowiznę:
Rachunek bankowy w PLN nr: 51 1050 1445 1000 0090 3123 5246
2. Ustaw comiesięczny przelew stały.
3. Wesprzyj dowolną zrzutkę celową: