Toffik to historia jakich wiele. Smutna rzeczywistość polskich wsi - łańcuch, nieocieplona buda, brak szczepień, człowiek widziany z daleka.
Kiedy zobaczyłyśmy ważącego kilka kilogramów krótkowłosego psiaka na łańcuchu, to kolejny raz załamał się nam świat. Właściciela nie było w domu, ale udało się w końcu z nim spotkać. Zgodził się z nami, że buda, którą ma Toffik jest beznadziejna i nie nadaje się dla niego. Ten psiak nie mógł zostać w tym miejscu, ani w tej ani w żadnej innej budzie. Prognozy pogody nie są optymistyczne, a Toffik już ma odmrożoną skórę na uszach :( Całe szczęście, właściciel chciał dla swojego psa lepszego życia, którego sam nie mógł mu zapewnić (nie chciał go wziąć do domu). Zgodził się podpisać zrzeczenie i uwierzył, że znajdziemy mu duuużo lepszy dom.
Toffik to chodząca dobroć. Lubi inne psiaki, nie ma w nim agresji. Pojechał do domu tymczasowego, ale przed nami pełna profilaktyka, szczepienia, kastracja. To wszystko kosztuje krocie, a przy liczbie psiaków, którą w ostatnim czasie odebrałyśmy, to dla nas duży wydatek, nie do przeskoczenia bez Waszej pomocy.
EDYCJA: Toffik znalazł wspaniały dom.