4 Zgłoszenia w Woli Filipowskiej: 3 o zaniedbanych zwierzętach , jedno o psie brodzącym w kojcu we własnych odchodach. To 4 zgłoszenie nie zasadne , pies ma duży kojec ,częściowo zadaszony, porządna buda , zabawki w kojcu , wypuszczany na ogród . Kojec tez częściowo utwardzony kamieniami , które to są porozrzucane po kojcu. Niestety to młody piesek ,mały więc dla nas zawsze przykre jak nie mieszkają w domu ale nie możemy nikomu nakazać zabrać psa do domu. Właściciel twierdzi , że o pieska dba, piesek też bawi się z dziećmi , w zimie zabierany jest do pomieszczenia gospodarskiego . Mogliśmy tylko nakazać wymianę garnka z woda ponieważ ze starości już był zielony. Zgłoszenie podobno było odwetem (tak twierdził właściciel psa)za zabranie sąsiadce psów na jego zgłoszenie(zgłoszenie było zasadne ).
Pierwsze zgłoszenie dotyczyło owczarka niemieckiego: pies w kondycji dobrej ale brodził w błocie , buda bezpośrednio na ziemi bez ocieplenia , koło budy pełno kości. Pies posiadał aktualne szczepienia , miał problemy z załatwieniem się dlatego tez od razu nakazano konsultacje Weterynaryjna przypuszczając że może to być zatwardzenie od kości. Właścicielka ,bardzo mila ,przyznała , że pies ma złe warunki i od dawna myślała o kojcu dla niego ale mieszka z dziećmi kątem u rodziców, którzy nie zgadzają się na ten kojec . Podpisał zobowiązanie poprawy warunków do 7 dni .Jeszcze tego samego dnia inspektor otrzymał sms z zaświadczeniem od weterynarza , że problemem psa nie jest zatwardzenie ale problem z prostatą i że podjęto leczenie, jak również z informacją iż po wizycie naszych inspektorów rodzice zgodzili się na kojec i na poprawieniu psu warunków.
Drugie zgłoszenie jak się okazało na gorsze warunki psa, po prostu porażające ale w tym wszystkim pies w dobrej kondycji. Właścicielka młoda kobieta , widać że majętna, prowadzi własną działalność-zakład fryzjerski, ładny domek , kilku robotników na posesji , którzy robią wjazd z kostki ,a za domem w krzakach pies brodzi w błocie i wodzie, do jedzenia ma odpadki z obiadu w wiaderku , 2 puste brudne wiaderka i jedno wywrócone, podobno wylała sobie wodę. Buda podmoknięta od wody i błota, brak szczepień. Starsza pani mówi żebyśmy sobie zabrali pieska. Inspektorzy się zgadzają: i mówią ,”no dobrze dzwonimy zatem na policje i do gminy ,gmina zabiera psa (bez problemu na zrzeczenie Krzeszowice zabrały by psa) , a my składamy zawiadomienie na policje o rażące zaniedbania. „ I już pani nie chce oddać pieska , obiecuje ,że córka /synowa poprawi warunki i żebyśmy jej nie karali. Inspektorzy tłumacza ,że nie jest ich intencją wszystkich od razu karać i chodzić po sądach ale wyegzekwować poprawę warunków dla psa , który jest ich własnością i że to oni powinni o niego zadbać. Właścicielka podpisuje „Zobowiązanie „poprawy warunków do 7 dni- wybetonowanie podłoża , postawienie ocieplonej budy na podwyższeniu i odpowiednie karmienie psa .Mają też wychodzić z psem na spacer dopóki nie będzie zrobiona kostka (bo wydostał by się pod bramką) .Zostali również pouczeni iż jak by pies zniknął z posesji zostanie złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa jak również za dotychczasowe zaniedbania.
Zgłoszenie o zaniedbanym Bernardynie. Pies zdredzony i brudny ale nie głodny . Pies w kojcu na łańcuchu bo przeskakuje ogrodzenie . W kojcu maił garnek z wodą , a drugi z chlebem i makaronem .Właściciel posiadał też suchą karmę ale jego żona powiedziała, że oprócz suchej karmy dostaje odpadki z obiadu bo jej żal wyrzucić Od razu zostali pouczeni o prawidłowym żywieni i że pies to nie świnia co wszystko zje. Ponadto zostali zobowiązani do 7 dni o postawieniu budy ocieplonej na podwyższeniu i przełożeniu psa w inne miejsc Ce na 3 metrowym łańcuchu bo w kojcu jak by mu przedłużyli mógłby się zawiesić na ogrodzeniu. Ponadto do 3 dni maja psa ostrzyc z brudnych dredów .szczepienia miał aktualne